Auta po wypadku najczęściej trafiają do tak zwanej kasacji. Tak potocznie nazywa się procedurę przewiezienia ich do stacji demontażu. Tam z samochodu odzyskuje się jeszcze to, co można ponownie wykorzystać (głównie nieuszkodzone części zamienne). Po usunięciu wszystkich elementów plastikowych i materiałowych gołą skorupę blaszaną miażdży się na prasie, a później wysyła do przetopienia w hucie.
Powstaje wobec tego pytanie dlaczego tak rzadko decydujemy się na naprawianie aut, które uległy jakiemuś wypadkowi. Otóż wiąże się to po prostu z kosztami. Prostowanie blach, wymiana wielu elementów, malowanie – to czynności pochłaniające ogromne ilości środków finansowych. Bardzo często nawet po niewielkich kolizjach pojazdu nie opłaca się naprawiać, ponieważ przekroczyłoby to jego wartość na dzień wypadku. To właśnie dlatego każda kasacja pojazdów w Szczecinie i w wielu innych miastach, zajmuje się demontażem i utylizacją wraków aut.
Gdy pozbędziemy się uszkodzonego samochodu, na jego miejsce najczęściej kupujemy nowe. Nawet jeśli będzie to pojazd mniejszy i z uboższym wyposażeniem, to wciąż zapewni nam większe bezpieczeństwo, niż naprawiony wrak. Gdy auto po kolizji przechodzi odbudowę, wiele elementów trzeba wycinać i wspawywać. To dlatego mówi się pogardliwie, że ktoś ma pojazd poskładany z dwóch. Firmy, które prowadzą kasację pojazdów jak np. https://cargryf.pl/ twierdzą, że naprawione auto nigdy nie będzie miało pełnej wytrzymałości. Przy ponownym wypadku, zamiast ochronić kierowcę i pasażerów, może po prostu przełamać się na pół.
